Przasnysz, 19 sierpnia 2023 r.
(czytania z soboty 19. tygodnia zwykłego, rok I)
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Czcigodni bracia kapłani; Kochane Siostry Klaryski Kapucynki; Drogie osoby życia konsekrowanego; Zacni i Mili zaproszeni Goście! Witam Was wszystkich i serdecznie pozdrawiam!
Oto stanęliśmy przed ołtarzem, trzymając w dłoniach relikwie niezwykłego świadka życia zakonnego – bł. Marii Teresy Kowalskiej, która dla Sióstr tego klasztoru była i wciąż jest przykładem heroicznego przeżywania własnego powołania i wierności Bogu oraz wspólnocie, aż po męczeńską śmierć.
Mija w tym roku 100 lat od jej wstąpienia do przasnyskiego konwentu – to na te czasy niezwykle wymowna rocznica – oraz 120 lat od jej urodzin i chrztu. Te znamienne okoliczności stały się ważną okazją dla wspólnoty naszych drogich Mniszek Klarysek Kapucynek, aby jeszcze raz ukazać błogosławioną męczennicę Marię Teresę Kowalską jako świętą bliską i serdeczną, przez znak jej relikwii. To okazja także – dla Sióstr i każdego z nas, by jeszcze lepiej poznać duchowość Marii Teresy oraz szukać w niej inspiracji na drogach realizacji własnego powołania. Wszak – Moi Drodzy – święci i błogosławieni są nam nie tylko dani, ale i zadani. Każda beatyfikacja/kanonizacja – to nie koniec, to nie finisz pewnego dzieła, lecz dopiero początek. Początek zadania, które Kościół, czyli my wszyscy mamy do odrobienia. To początek duchowej przygody z chrześcijaninem/chrześcijanką, którą Bóg zostawia nam jak znak do odczytania w wymiarze osobistym i wspólnotowym. Tu i teraz, Anno Domini 2023.
Umiłowani! Dziś, po raz pierwszy od jej beatyfikacji w 1999 roku, bierzemy więc relikwie Marii Teresy do dłoni, stawiamy na ołtarzu eucharystycznym, a potem wniesiemy również do Izby Pamięci jej poświęconej. Ale ktoś powie, że przecież nic się nie zachowało, nie ma nawet grobu błogosławionej, a więc nie powinno być i relikwii. Siostry Klaryski Kapucynki poprosiły jednak biskupa płockiego, aby fragmenty własnoręcznie przepisanej przez nią zakonnej reguły mogły być czczone właśnie jako relikwie. Wszak nie tylko kości świętych, ale także przedmioty z nimi związane mogą być za takowe uznane.
Był bowiem taki ciekawy zwyczaj u mniszek, że każda z sióstr własnoręcznie przepisywała Regułę św. Franciszka i pod nią składała swój podpis. Spisana w małym notatniku, była noszona przez siostrę w kieszonce habitu na ramieniu. Tak też uczyniła s. Maria Teresa od Dzieciątka Jezus. I właśnie ten notesik z regułą, jako nieliczna materialna pamiątka po niej, ocalał. Wymowny to znak, bo do tej reguły, ona dopisała swoje życie i męczeńską śmierć. Co ciekawe, dwie strony, które wybrał biskup Szymon i umieścił w relikwiarzu, zawierają ten fragment reguły, który mówi o posłuszeństwie i ubóstwie. Dla sióstr więc jest to wyraźna wskazówka, aby na tej drodze naśladować swą współsiostrę, która w przasnyskim klasztorze modliła się, pracowała i przygotowywała do całkowitej ofiary z siebie przez męczeństwo w niemieckim obozie śmierci w Działdowie.
Kochani Moi! Kiedy więc bierzemy w dłonie takie relikwie, to możemy utwierdzić się w wierności i wytrwałości, oraz powtórzyć za starotestamentalnym Jozuem: „Ja sam i mój dom służyć chcemy Panu!” – słyszeliśmy te słowa dziś w I czytaniu. Każda i każdy nas może podczas tej Eucharystii, podobnie jako Jozue, odnowić swe osobiste przymierze Bogiem; z Tym, który jest, który był i który wciąż przychodzi. Trzeba nam to przymierze stale odnawiać, bo żyjemy w świecie w którym roi się od fałszywych bożków, od idoli, którym kłaniają się ludzie na wschodzie i zachodzie. Te fałszywe bóstwa, podobnie jak Izraelitom, grożą utratą wiary w jedynego i prawdziwego Boga. Eskalują pokusę życia tak, jakby Boga nie było. Żyjmy tak, jakby Boga nie było. Stara, a zarazem ciągle nowa pokusa, której ulega człowiek, której ulegają całe społeczeństwa. Dlatego „ja sam i mój dom służyć chcemy Panu!”
Niech te czcigodne relikwie staną się zwłaszcza dla naszych Czcigodnych Sióstr, niczym lustro, w którym będą mogły zobaczyć prawdę o swoim powołaniu, w konkrecie ubóstwa, czystości i posłuszeństwa. Niech skłaniają Was – Drogie Siostry – do codziennej konfrontacji swego życia ze Słowem Bożym, do czystości intencji i składania ofiary życia milej Bogu. Tak uczyła przecież św. Klara, aby patrząc na Chrystusa i tajemnice naszej wiary, konfrontować je z własnym życiem, jakby człowiek patrzył w lustro. Dobrze znacie – Czcigodne Mateczki – ten brewiarzowy tekst, w którym Święta z Asyżu zachęca: „każdego dnia wpatruj się w to zwierciadło, abyś w ten sposób mogła cała przyozdobić się z zewnątrz i wewnątrz, przyodziać wzorzystą szatę, upiększyć ozdobami i kwiatami wszelkich cnót, tak jak przystoi córce i najczystszej oblubienicy Najwyższego Króla. W tym zwierciadle odbija się błogosławione ubóstwo, święta pokora, niewysłowiona miłość. Za łaską Boga możesz je oglądać w jakiejkolwiek części zwierciadła”.
Św. Klara mówi o najczystszym zwierciadle miłości, jakim jest Chrystus, ale gdy będziecie się zbliżać drogie siostry do tych relikwiarzy, to będzie w nich widoczny nie tylko fragment reguły franciszkańskiej bł. Marii Teresy, ale odbije się trochę jak w lustrze – refleks waszej twarzy i habitu. Patrzcie w to lustro i pytajcie się, czy jesteście wierne Oblubieńcowi, i czy Jemu się podoba Wasze zakonne życie. „Ja sama i mój dom chcemy służyć Panu”.
Umiłowani! Tak niewiele pozostało po naszej błogosławionej. Ona żyła bowiem w tym klasztorze jak autentyczne dziecko Boże, prosto i po cichu, ukryta przed światem, został odkryta przez Boga. A „do takich właśnie należy królestwo niebieskie” – przypomniała nam Ewangelia prze chwila odczytana. I jak pokazuje historia s. Marii Teresy Kowalskiej, Bóg się upomniał o jej ciche i ewangeliczne życie. To wszystko możemy odczytać i zrozumieć jeszcze bardziej w świetle Psalmu szesnastego, który słyszeliśmy w liturgii Słowa. W nim, nie tylko psalmista, ale również Maria Teresa od Dzieciątka Jezus ucieka się pod skrzydła Bożej Opatrzności. I choć nie udokumentowano wszystkiego z działdowskiego obozu zagłady, i dotąd nie odnaleziono jej grobu, to jednak najwymowniej – jako jej własne – brzmią słowa tego psalmu, jako wyznanie wiary i oddania Panu:
Zachowaj mnie, Boże, bo chronię się do Ciebie, mówię do Pana: «Ty jesteś Panem moim». Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, To On mój los zabezpiecza.
|
Tak! Teresa naprawdę jest u Jezusa, a Jezus jest z nią! Czyż nie w tym – Kochani – wyraża się istota powołania do życia klauzurowego? Mija 100 lat od chwili, gdy młoda Mieczysława Kowalska z Warszawy zapukała do furty klasztoru w Przasnyszu, żeby w duchu ekspiacji pokutować za utratę wiary przez jej bliskich. Niech i do nas przemawia ten pełen radykalizmu ewangelicznego gest ofiary, by każdy z nas, a zwłaszcza ludzie młodzi, uczynili coś mądrego ze swoim życiem, a może nawet zapukali do klasztornych i seminaryjnych furt. O to również gorliwie dziś się módlmy. Amen.