Droga Krzyżowa (IV)

 

I

Jezus jest Królem całego Wszechświata i nic nie może stanąć na przeszkodzie temu, by wziął go w posiadanie. On jednak tego nie robi przemocą, gdyż rozumie naszą wolność. Wie, że pełne szczęście osiągniemy tylko wtedy, gdy wybierzemy Go z własnej woli. W szczęściu będzie wtedy uczestniczyć całe nasze człowieczeństwo.

Teraz Jezus pozwala się sądzić i skazać – nie reaguje, bo nie przyszedł niszczyć i potępiać, ale zbawiać…

 

II

Jak odgadnąć tajemnicę Krzyża? A może nie ma takiej potrzeby… Krzyż nie jest zagadką do rozwiązania, dającą jedną, satysfakcjonującą wszystkich odpowiedź. Krzyż to tajemnica, misterium, które domaga się adoracji, wniknięcia w głębię jego przesłania. W jego bogactwie odnajdzie się każdy z nas.

 

III

Są mniejsze i większe grzechy; przewinienia i ewidentne zbrodnie. Być może często się usprawiedliwiamy, że jeszcze nie jesteśmy „tacy źli”. Tak, to prawda. Człowiek nie jest zły. Bóg stworzył go jako dobrego, nawet bardzo dobrego, lecz ten obraz został zeszpecony przez grzech pierworodny. Znamię, które w nas zostawił, jest tą mroczną możliwością zła. Mamy wybór. Życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo…

 

IV

Nic tak nie zachwyca Boga, jak pokora. Ona „ściągnęła” Go z niebios do Jej łona. W Maryi bowiem pokora istnieje w najdoskonalszym stopniu.

Teraz idzie Ona za skazanym Synem… I my często towarzyszymy naszym bliskim w ich bólu, a nawet umieraniu, będąc tak bezradnymi jak Ona w tym momencie. Dopiero w świetle Zmartwychwstania okaże się, jak bezcenne jest to towarzyszenie, jak wartościowa ta obecność…

 

V

Być może i w oprawcach zrodziła się jakaś litość dla tracącego siły Jezusa, że zorganizowali Mu pomoc. A może po prostu chcieli, by nie zmarł przed dojściem na miejsce kaźni? Jezus nie analizuje motywów, lecz przyjmuje pomoc Szymona z Cyreny, włączając go w największe wydarzenie w historii świata. Może i my mamy szansę tak „przypadkiem” stać się jego uczestnikami, niosąc pomoc potrzebującym?…

 

VI

Zeszpecone, poranione, oplute Oblicze Jezusa to z pewnością nie był przyjemny widok. Weronika przekracza jednak pierwszy odruch, który kazałby się odwrócić i wyciąga ręce do pomocy. Ona uczy nas, że człowieczeństwo realizuje się właśnie w takich gestach, a nie w podążaniu za instynktownymi poruszeniami. One mają być zawsze weryfikowane przez rozumem w świetle miłości bliźniego.

 

VII

Im człowiek słabszy, tym bardziej bolesny jest jego upadek. Jezus wchodząc w rzeczywistość naszego grzechu, zadaje kłam temu, co głosi świat. Jego tezą jest bowiem właśnie osłabienie człowieka, promowanie życia bez wartości i odniesienia do ostatecznego celu. To prowadzi jednak do upadku, który może być tragiczny w skutkach. Panie, dzięki Ci, że powstałeś i przez to dałeś nam nadzieję Twej pomocy.

 

VIII

Jeśli z zielonym drzewem to czynią, to cóż się stanie z suchym?… Tragiczna byłaby nasza sytuacja, gdyby Bóg nie podjął dzieła odkupienia… Odłączywszy się do Niego przez grzech, usychamy jak latorośle odcięte od winnego krzewu. Trzeba nad sobą zapłakać, obmyć łzami prawdy rany zadane przez grzech i ukazać je najlepszemu Lekarzowi.

 

IX

Przychodzą niekiedy takie chwile, gdy wydaje się nam, że to już nie do przejścia. Przytłacza nas zło, które dostrzegamy wokół siebie i w sobie. Musimy jednak odwrócić nasz wzrok od tego, co złe i wznieść go ku najwyższemu dobru – Bogu. Jezus miał spojrzenie utkwione w Ojcu, dlatego powstał.

 

X

Owocami grzechu są hańba i wstyd. Świat okłamuje nas, że tak nie jest, ubierając zło w błyszczące szaty i usprawiedliwiając każdy występek nieograniczoną ludzką wolnością. Jezus pozwala zedrzeć te szaty i poczuć na Sobie cały ból tego odarcia. Jego poranione Ciało, które teraz mogą oglądać wszystkie ciekawskie oczy, to cała prawda o naszym grzechu.

 

XI

Jezus ukochał nas do końca. Stał się posłusznym aż do śmierci. Głosił prawdę i przebaczenie aż po Krzyż. Tylko Jego orędzie dosięga najgłębszych pokładów naszych dusz i zaspokaja pragnienie całości, transparentności, wypełnienia, celu i sensu. Żadne kłamstwo nie wytrzyma próby Krzyża…

 

XII

Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego… Jezus jest zawsze zjednoczony z Ojcem i Duchem Świętym. To wypływa z wewnętrznego życia Trójcy, której jest przecież Drugą Osobą. W swym człowieczeństwie pozwala jednak zabrać sobie tę świadomość i na ślepo zaufać Bogu, sam wyznaczając nam szlak pełnego zaufania…

 

XIII

Wszystko się wykonało. Nastała cisza. Cisza jak na początku stworzenia świata, w której zabrzmiało stwórcze Słowo Boga. To Ono przyjęło ludzkie ciało – teraz martwe i oblewane łzami Matki. Słowo jednak trwa, brzmi niejako w przestrzeni świata, wśród którego już rozpoczyna dzieło Nowego Stworzenia. Kontemplujmy tę ciszę, by usłyszeć w niej przychodzące Słowo.

 

XIV

Szczęśliwa grobowa skała, która przyjęła Jezu Twoje święte Ciało. Dziś jest otaczana czcią i stanowi miejsce pielgrzymek. Szczęśliwe będą i nasze groby, w których złożymy przekreślone plany, zamierzenia, aspiracje, a kiedyś samych siebie. Jeśli bowiem będzie to wszystko efektem pełnienia woli Bożej do końca, zabłysną kiedyś światłem chwalebnego Zmartwychwstania.